Kiedy karty kredytowe już na stałe goszczą w portfelach właściwie każdego z nas. Ostatnimi czasy pojawił się nawet pomysł stworzenia karty kredytowej dla dzieci. Czy rzeczywiście jest to dobry pomysł?
O ile jeszcze w latach mojej młodości, dzieci, a zatem i ja, byliśmy całkowicie zależni od rodziców, zdani na marne kieszonkowe lub jego brak, o tyle patrząc na moje maluchy, szybko zauważam, że świat wciąż idzie ku przodowi, zmieniając nasze zwyczaje i poglądy. Własne pieniądze, czy możliwość decydowania o swoich wydatkach, kupowania rzeczy, których pragniemy (co prawda fajniejsze rzeczy były tylko w Pewexie), czy posiadanie własnej karty kredytowej (czy płatniczej) było raczej nie do pomyślenia. Tymczasem nasze dzieci mają już znacznie szersze spectrum działań do dyspozycji, co chyba czyni je bardziej zaradnymi, otwartymi na świat i chyba poniekąd bardziej przygotowanymi na późniejsze życie.
Bankowe oferty dla dzieci
Przeglądając oferty poszczególnych banków, łatwo można zauważyć, że już kilka z nich oferuje nam produkty stricte skierowane do naszych pociech. Poza kontami oszczędnościowymi, na których możemy gromadzić środki dla naszego malucha, coraz częściej możemy otworzyć dziecku samodzielne konto bankowe (od 13-tego roku życia). Ci mniejsi z kolei mogą skorzystać z unowocześnionej wersji SKO, czyli szkolnych książeczek oszczędzania. Do ich dyspozycji udostępnione mają być specjalne konta bankowe przystosowane nawet dla 6-latków.
Karty kredytowe dla dzieci?
Innym pomysłem na wzbudzenie w dziecku umiejętności zarządzania swoimi finansami są karty przedpłacowe. Czym są?
To można powiedzieć rodzaj karty kredytowej, z tym, że bezzwrotnego kredytu dziecku udzielają tu rodzice, przelewając na konto karty daną sumę pieniędzy, z których pociecha może dowoli korzystać. Co ważne, karta kredytowa tego typu nie jest związana z żadnym ROR, a dziecko może jej używać jedynie do transakcji bezgotówkowych.